Czas grudniowych dni to w domach w Polsce wzmagająca się tęsknota za magicznymi świętami – Świętami Bożego Narodzenia, kojarzącymi się z ciepłem domowego ogniska i wigilijnym stołem, gdzie znajdzie się miejsce dla wszystkich domowników i nieustannie od lat czekać będzie miejsce dla „zamorskiego wędrowca”.

Poczucie bliskości, dobro, które na co dzień czasami zagrzebujemy głęboko, w tych dniach towarzyszy nam wszystkim. W Polkowicach byliśmy świadkami, jak poukładany świat 10 rodzin z Buczyny (gmina Radwanice) runął w przeciągu godziny. Wielorodzinny budynek – miejsce, gdzie od przeszło 20 lat mieszkańcy wracali po pracy do domu i snuli swoje marzenia, spłonął.

Nie pomogły jednostki Straży Pożarnych, nawet z ościennych powiatów. Trzydzieści jeden osób w przeddzień Andrzejek zostało bez dachu nad głową. Nie byli to dla nas ludzie anonimowi – część z naszych uczestników to absolwenci Szkoły Podstawowej im. Marii Konopnickiej w Buczynie, a większość mieszkańców tego budynku była lub jest związana z oświatą.

Co zrobić i jak pomóc? - myślała kadra i myśleli uczestnicy. Na szczęście Wójt gminy Radwanice, pan Paweł Piwko, od pierwszego wieczoru stanął do pomocy. Dołączyli do niego radni, a zwykli-niezwykli mieszkańcy pomagali pogorzelcom, bo ci zostali nie tylko bez dachu nad głową, ale i pozbawieni wszystkich materialnych dóbr oraz podstawowego poczucia bezpieczeństwa.

Wymyśliliśmy w hufcu, że nie możemy przejść obojętnie wobec tej tragedii. Tu, w Polkowicach, były koordynator projektu „Szlachetna Paczka” - pan Wojciech Korzeniewski - mimo to, że nie mieszka i nie pracuje już w Polkowicach, podpowiedział nam, gdzie można prosić o pomoc. W ten szybki sposób poznaliśmy jedną ze „szlachetnych dusz”, aktualną liderkę „Szlachetnej Paczki” w Polkowicach, panią Paulinę Kowalczyk-Burek. Na spotkaniu regionalnym opowiedziała o tragedii, my zebraliśmy podstawowe informacje o rodzinach i 13 grudnia 2015 roku „Szlachetna Paczka” z grupą wolontariuszy z powiatu polkowickiego i głogowskiego o godzinie 15.00 zameldowała się na rozpoczynającym się w największej w gminie Radwanice sali gimnastycznej na koncercie charytatywnym na rzecz pogorzelców. Grały i śpiewały dzieci i młodzież ze wszystkich szkół. Rodzice przygotowali kawiarenki z ciastem, a pieniądze przekazano na konto „Buczyna”. Przeprowadzono również licytację ozdób świątecznych. Według nieoficjalnych danych zebrano 6 tysięcy złotych! Za serce chwytała opowieść jednej z poszkodowanych – Zofii Kalińskiej, która o pożarze dowiedziała się w pracy, a po natychmiastowym powrocie, nie zastała już domu. Ludzki odruch serca dzieci (pracuje w szkole w Radwanicach), które przyniosły jej swoją skarbonkę, sprawił, że powoli wraca jej wiara w świat i ludzi. Inna nauczycielka – mieszkanka tego domu, pani Elżbieta Samołyk w tej tragicznej chwili pełniła swoją misję nauczycielską na „zielonej szkole” i choć zobaczyła, co się stało (to najbardziej poszkodowana rodzina), wróciła do dzieci i skończyła turnus...

Dziś, po dwóch tygodniach, każda z rodzin znalazła mieszkanie zastępcze, a władze gminy koordynują akcję odbudowy tego domu. Ludzie nie zostali sami. Lokalna społeczność gminy Radwanice wie, co to znaczy przynależność do małej ojczyzny. We wczorajszym koncercie uczestniczyła ta cząstka naszej młodzieży, która osobiście poczuła się dotknięta tą tragedią. Wśród nas była też Paulina - tegoroczna absolwentka, która czuła potrzebę wsparcia i bycia wśród poszkodowanych. Na szczęście jej losy nie są tak dramatyczne – uczy się dalej, a w nowej szkole wygrała nawet super rower za 100% frekwencję i bardzo dobre wyniki w nauce.

W imieniu uczestników i kadry HP Polkowice wszystkim, którzy w szlachetności serca podzielili się sercem - na ręce pani Pauliny Kowalczyk-Burek składamy serdeczne: „Bóg zapłać!”

Opracowanie: Maria Bardon
Zdjęcia: Oficjalna strona Gminy Radwanice, Małgorzata Malczeska